środa, 20 kwietnia 2022

20.04.2022 środa 59 dzień leczenia

Wróciliśmy na oddział. Po świętach planowo wróciło 13 dzieci (ale na różne piętra, trzecie dla niemowlaków i dzieci do 3-go roku życia, czwarte i dziesiąte dla dzieci starszych i najstarszych).  

Dziś Wiktor miał punkcję lędźwiową. Jak zawsze dostał leki przeciwbólowo-ogłupiające i sam zabieg zniósł bardzo dobrze. Dziś leki "upiły go" na smutno, długo potem płakał, nie z bólu, ale sam mówił że to nie zależy od niego. 

Czeka nas ostatni etap Konsolidacji B - 4 dni chemii dożylnej, dzień przerwy i jedna dawka innego rodzaju chemii (tej, po której wymiotował w zeszłym tygodniu). Łącznie 6 dni w szpitalu. Potem planowo są 2 tygodnie przerwy od chemii. Jeżeli wyniki pozwolą spędzimy je w domu, ale lekarka uprzedzała, że wyniki zaczynają spadać i że mamy się nastawić, że może zostaniemy w szpitalu. Już wiem żeby nic nie planować. To nic, jeśli wrócimy do domu będę planować na bieżąco ;-) Wczoraj natomiast udało mi się pojechać do fryzjera :-))) bez odwoływania czy przekładania, a to już coś.  

Minęły 2 miesiące od diagnozy. Początki były trudne, dla wszystkich, był strach i lęk, przerażenie tym co czeka Wiktora, uruchomienie wszystkich wyobrażeń i skojarzeń z chorobą ONKOLOGICZNĄ. Moje wyobrażenia nie okazały się prawdą. W ciągu 2 miesięcy Wiktor wymiotował tylko raz, zamiast schudnąć przytył, włosy ma nadal, czuje się naprawdę nieźle. Choroba nowotworowa przestała dla mnie oznaczać śmierć. Przynajmniej u dzieci, które obserwuję od 2 miesięcy. Różnie znoszą leczenie, to prawda, bo i choroby są różne (są dzieci, które muszą znieść ogromnie dużo), ale te, które poznałam akceptują swoją chorobę, leczenie i pobyty w szpitalu. Tak sobie myślę, że wiele rzeczy (nie wiem czy mogę użyć słowa - wszystko) człowiek jest w stanie przyjąć, zaakceptować, pogodzić się, przyzwyczaić. Dopóki jest NADZIEJA. To wydaje mi się kluczowe. Nadzieja daje siłę do walki, do każdego kolejnego dnia. 

Tutaj możecie przeczytać i ZOBACZYĆ KACPRA, o którym pisałam kilka razy prosząc o modlitwę i dobre myśli. Kacper choruje na OSTRĄ BIAŁACZKĘ SZPIKOWĄ, którą leczy się ciężej niż białaczkę limfoblastyczną Wiktora. Poznaliśmy go w lutym na początku naszego pobytu w Juraszu.  Kacper już od długiego czasu przebywa cały czas w szpitalu (ze swoją Mamą lub Tatą💗) i dzielnie walczy każdego dnia z chorobą i komplikacjami, które się pojawiają. Docelowo czeka go przeszczep szpiku. Tymczasem powinien dostać lek, który nie jest refundowany przez NFZ. Każda złotówka pomoże mu w powrocie do zdrowia💚💗💛 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Po chorobie.... Turcja

  Wiktor poleciał do Turcji na zlot dzieci z białaczką. To pacjent Szpitala im. Jurasza - Polskie Radio PiK