Dziś może będą dwa posty - dużo myśli w głowie...
Wiktora bardzo boli szczęka, nawet jak pije. Dostaje przeciwbólowy dożylnie, zaczął działać, mógł zjeść śniadanie. Droczy się ze mną, że go wkurzam;-)
Pielęgniarki (cudowne kobiety, każda z nich, która tutaj pracuje) powiedziały mi, że za chwilę będzie go bolało cale ciało - skutek chemii. Ale też że to przejdzie, a dziecko może dostać morfinę (!)
Jeśli dziecko przestanie jeść będzie żywione pozajelitowo, ale przez jakiś czas np tydzień, potem wraca do normalnego jedzenia.
Rozmawiam z innymi rodzicami na oddziale - w tej chwili obok nas jest jedna mama i dwóch tatów (może źle odmieniam, dziwnie to brzmi).
Podczas rozmowy z ww mamą okazuje się, że ta sama pani doktor - alergolog (dr Mścichowska-Chmura) z Alergovity skierowała ich do szpitala z 1,5 rocznym synkiem. Guz w płucach miał wtedy 16x9cm. Pediatra leczył ich antybiotykami i inhalacjami. Przykro mi to mówić, ale to podważa moją wiarę w niektórych lekarzy.... Na szczęście do naszej pani doktor, która leczy Wiktora mam 100% zaufanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz