W poniedziałek (z 2-dniową "obsuwą") zaczęliśmy etap Konsolidacji.
Jeśli się nie mylę ten etap będzie trwał 29 dni. Przez cały czas Wiktor będzie dostawał codziennie merkaptopurynę (doustną chemię w tabletce) oraz w cyklu czterodniowym cytozary (chemia dożylna w postaci jednego wlewu strzykawką przez broviaca). Po tych czterech dniach trzy dni przerwy od chemii dożylnej (w domu). W międzyczasie będzie też punkcja lędźwiowa z podaniem leku do kręgosłupa.
Na www.bialaczka.org czytam, że Spora część pacjentów przechodzi ten etap bez większych powikłań.
Oczywiście możliwych efektów ubocznych i następstw chemii cała litania, ale one nie muszą się wydarzyć więc nie myślę o nich.
Póki co wyszło w badaniu, że Wiktor złapał adenowirusa 😖 - stąd ta biegunka. Dziś ma zapchany nos i trochę kaszle, na razie wpuszczamy sól fizjologiczną do nosa + inhalacje. Może to wystarczy i obejdzie się bez antybiotyku. Z uwagi na adenowirusa jesteśmy na izolacji 😒 to oznacza, że jeśli opuszczam salę mam ubierać fartuch ochronny, rękawiczki i maseczkę 😷 Jak nie korona to inny jego kumpel się przyplątał...
Poznaliśmy dzisiaj Panią ze świetlicy oraz Panią nauczycielkę. Miałam iść pożyczyć jakąś grę (świetlica jest na 4. piętrze), ale wyszedł ten wirus i nie mogę :-(
Wiktor czuje się dobrze, na razie chemia nie wpłynęła na jego samopoczucie.
Z Mamą Kacpra codziennie się widujemy, ale za dużo teraz wiem i nie chcę o nim pisać. Dostaje chemię, wierzę, że będzie dobrze.
Ps Widok z naszego penthausa naprawdę piękny, pół miasta stąd widzimy. Na Polonii szykuje się sezon żużlowy bo przygotowują tor :-) Na boisku co chwilę jakaś grupa ma trening piłkarski. Toczy się życie*. Słońce tak świeci, że mam wrażenie że na zewnątrz wiosna w pełni.
*Edit: Nasze też się toczy. I nie postrzegam go wcale jako nienormalne. Może do wszystkiego można się przyzwyczaić (?).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz