Dziś bez większych refleksji.
Wiktor czuje się dobrze, nie zgłasza żadnych dolegliwości. Mam wrażenie, że nie jest chory. Jedynie jego apetyt i ciągłe mówienie o jedzeniu sugerują coś innego.
Jutro dostanie chemię - wyniki trochę się polepszyły - pani doktor powiedziała, że przez pierwsze 30 dni chemia będzie niezależnie od wyników.
Chciałby wrócić do domu, powtarza że może za kilka dni pozwolą mu do niego wrócić. I nadal marzy o ogórku kiszonym.
Dziś na chwilę połączył się z klasą na Teams, fajnie było usłyszeć swoją Panią i kolegów i koleżanki. Ze mną uczyć się nie za bardzo chce, zawsze ma coś ciekawszego do zrobienia ;-) ale też jak już coś robimy to robi to bez problemów.
Mały chłopiec z pokoju obok cały czas śpi na swojej mamie - przytulony do niej w pozycji embrionalnej - jak duże poczucie bezpieczeństwa ona mu daje. Niestety nadal odmawia zjedzenia czegokolwiek.
ps Wiktor ciągle głodny - tata ma przywieźć zastaw z Maca. Przy okazji przeszłam się po innych salach - w jednej jest 12 letni chłopiec z Ukrainy ze swoją mamą. Bardzo się ucieszył, że też możemy mu coś zamówić. Taka szczera radość :-))) u niego i u mnie. Tutaj drobny gest tak wiele znaczy.
DOBRO.
A dobro zawsze wraca 😘
OdpowiedzUsuń