Czwartkowa morfologia pokazała za mało płytek aby zacząć go planowo w piątek, ale już piątkowa spełniała kryteria. Około 14H trafiliśmy na oddział, dziś po 13H go opuściliśmy.
Po metotreksacie Wiktor raz wymiotował i tak jak za każdym razem towarzyszyły i nadal towarzyszą mu nudności, niewiele je.
W sobotę miał punkcję lędźwiową, którą po raz pierwszy od początku leczenia miał wykonać inny lekarz - nasza pani doktor sama jest teraz chora :-((( Bałam się tej pl-ki, ale niepotrzebnie bo sobotni dyżur miała doświadczona lekarka, poszło sprawnie. Po lekach Wiktor tylko wyjątkowo długo nie mógł się uspokoić, na przemian płakał i pytał dlaczego mam cztery oczy ;-)
Wieczorem na oddziale bawił się "w restaurację" z dwiema dziewczynkami w jego wieku, miło było patrzeć jak się razem bawią. Jedną z dziewczynek była Natalka, którą poznaliśmy jakiś czas temu jak dopiero co, przestraszona, trafiła do szpitala. Wtedy wyglądała "normalnie" (taką ją pamiętałam), teraz jest łysa i w pierwszym momencie jak ją zobaczyłam przeżyłam szok. Ta zmiana wyglądu jest taka drastyczna. Na szczęście pogodziła się już z chorobą i pobytami w szpitalu, a włosy odrosną. Właściwie wszystkie dzieci na 10-ym piętrze w pewnym momencie stają się łyse.. poza Wiktorem :-) on jest jakimś ewenementem bo włosy miał i ma, nie wypadły mu.
Byliśmy odwiedzić Krzysia z nowotworem kości, wczoraj na 1 dzień był Kamil z białaczką, pod nami na 9-ym leży Kacperek i Wiktorek po przeszczepach, poza tym są "nowe" dzieci - Staś i Heniu. Jedne dzieci kończą leczenie, inne zaczynają.
W piątek mamy zrobić morfologię, lekarka uprzedzała, że wyniki mogą iść w dół, jeszcze dziś i jutro Wiktor ma wziąć merkaptopurynę a potem planowe 2 tygodnie przerwy od chemii po zakończeniu tego protokołu.
* laurka, którą zrobił Wiktor dla swojej pani doktor - uwielbiam te dziecięce błędy językowe, są takie urocze

Piękna ta laurka! Napewno sprawi Pani Doktor radość 🙂
OdpowiedzUsuń